FAQ
•
Szukaj
•
Użytkownicy
•
Grupy
•
Galerie
•
Rejestracja
•
Profil
•
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
•
Zaloguj
Napisz odpowiedź
Forum Klubu Miłośników czeskiego piva . Strona Główna
»
Hospody i Pivnice poza Pragą .
» Napisz odpowiedź
Napisz odpowiedź
Użytkownik:
Temat:
Treść wiadomości:
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje:
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
$1
Kod potwierdzający:
$3
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Mirosław
Wysłany: Śro 20:12, 08 Lis 2006 Temat postu:
Zaliczyłem niedawno 2 dni w Krumlowie. Wrażenia w zasadzie potwierdzają wszystkie poprzednie obserwacje. Wspaniałe miejsce, które chyba nigdy nie może się znudzić. Po zabytkowym centrum można spacerować całymi dniami i tylko szkoda, że coraz trudniej znaleźć odpowiednie miejsce na pokrzepienie się jednym lub kilkoma kufelkami podczas takiego spaceru.
W zasadzie w centrum trzymają się jeszcze tylko browar, Na louzi i Cikanska Jizba. Tak się złożyło, że tej ostatniej jakoś zapomniałem odwiedzić, ale w Formance przy browarze byłem nawet dwa razy. Wspaniale naczepowany Eggenberg różnych odmian, wspaniała kuchnia za cenę średnio o połowę niższą niż w innych krumlowskich lokalach i znający się na rzeczy kelner, który w wolnych chwilach sprawdza w telegazecie wyniki sportowe (nawiasem mówiąc zauważyłem, że obstawianie wyników to niejako zawodowe zboczenie czeskich kelnerów). Wszystko to powoduje niestety, że lokal znajduje się chyba w coraz większej ilości zagranicznych przewodników, bo trafiają tu rodziny z Niemiec, USA i Węgier, a także "soliści" z Japonii. W porze obiadowej ciężko było znaleźć wolny stolik (restauracja była akurat nieczynna). Najbardziej poszkodowani są chyba miejscowi fani tego lokalu. Kilku z nich (ich charakterystyczne twarze utkwiły mi w pamięci podczas poprzedniego pobytu) zauważyłem w firmowym sklepiku browaru, który raczej przypomina piwiarnię V kategorii.
Jest też w Formance pewien swojski element - nad pipą wisi (oczywiście jako element humorystyczno-estetyczny) tabliczka z napisem "Alkohol szkodzi zdrowiu".
Nieco inaczej sytuacja przedstawiała się Na louzi. W pierwszym dniu wieczorem nie było szans na wolne miejsce. Pozostawało tylko przez chwilę popatrzeć przez okno jak kelner znany mi już z poprzedniego pobytu roznosi pełne kufle i stawia je na wspaniałych porcelanowych podstawkach (te podstawki to jeden z ważniejszych powodów, dla których lubię ten lokal).
Następnego dnia postanowiliśmy tu wpaść zaraz po otwarciu. Niestety obsługa była już inna. Zaraz na samym wstępie, jak tylko wzięliśmy podstawki z sąsiedniego stołu, bo na naszyn ich nie było, zostaliśmy "objechani" przez jakieś dziewczę, które wyraźnie minęło się z powołaniem. Już po kilku minutach zauważyliśmy, że również innych klientów traktuje jak zło konieczne - skończyliśmy na jednym kufelku i zupce gulaszowej.
Mimo wszystko podczas następnego pobytu na pewno wpadnę tam znowu.
Valtus
Wysłany: Sob 17:40, 26 Sie 2006 Temat postu: Tak i owszem
Absolutnie jest to prawda , że duża część turystów zagranicznych nie trafia do tych czeskich hospód ! I chyba tego nie żałujemy , o dziwo w Krumlowie jest bardzo dużo Czechów , ale może nie powinno to zaskakiwać - spływy Wełtawą to ich sport narodowy. W czasie spływu 23 km , spotykaliśmy mnóstwo zorganizowanych grup typu
Veltawa Tour
, oni wysiadywali w knajpach wzdłuż rzeki i w czeskich knajpach w Krumlowie , i to nie tylko tych opisanych , bo lokali w Krumlowie w czasie sezonu jest bardzo dużo . Tak samo dużo jest turystów snujących się uliczkami miasta , momentami miałem wrażenie jakbym przebijał się drogą królewską w Pradze na dojściu do Mostu Karola .
Miejsca , o których wcześniej pisałem nie zawiodły mnie . A jednocześnie zostałem zaskoczony przez takie miejsce jak hospoda Hostel 99 , przy samej bramie Budziejovickiej - hostel - czyli schronisko turystyczne - pełen obcokrajowców angoli , azjatów i innych nacji siedzących w ogródku i żłopiących gambrinusa , a jednocześnie można przecież zamówić eggenberga i to tańszego niż gamrinus. Niezła w sumie hospoda , biorąc pod uwagę możliwość siedzenia na zewnątrz i pysznego eggenberga .
Zostałem też zaskoczony nie tyle miejscem co piwem , BAR BAR to lokal nieco na peryferiach starego miasta - znałem go stąd , iż jako jeden z nielicznych był otwarty do 3 - 5 nad ranem . Tym razem podawano tutaj ... pivo ze Słowacji Topvar.
Jest to oczywiście taka ciekawostka z Krumlova , bo od Topvara wolałem Eggenberga - i to był hit wyjazdu .
Mirosław
Wysłany: Sob 15:47, 26 Sie 2006 Temat postu:
No proszę. Tak długo zbierałem się do opisania swoich wrażeń z wyprawy na południe Czech podczas majowego weekendu, że zostałem uprzedzony.
Browar w Trzeboniu jest super! Zwłaszcza wielka sala na górze z typowo piwnymi daniami i Regentem od 10 do 14.
Zgadzam się z Tobą co do Czeskiego Krumlowa. Coraz bardziej widoczny jest podział na lokale-kombinaty dla japońsko-niemiecko-amerykańskiej międzynarodówki oraz na takie, które starają się zachować swój czeski charakter. W specyficzny sposób można tego doznać poza sezonem, gdy większość tych pierwszych jest zamknięta.
Valtus
Wysłany: Pon 18:51, 21 Sie 2006 Temat postu: No i udało się ...
Trochę planowania i ruszyliśmy w stronę Czeskiego Krumlowa , nie dało się zajechać do Czeskich Budziejovic , ale byliśmy w Treboniu i w Hlouboce . No i zaliczyliśmy spływ z Rozenberga !!!
Na początek był Treboń , ot tak po drodze - co by się kierowca nie namęczył , a namęczył się i tak bo z trudem znaleźliśmy noclegi i to tylko na jedną noc . Kiedy ruszyliśmy na miasto było już późne popołudnie. Trochę więc się poszwendaliśmy po zamku i uliczkach docierając do do miejsca miłego każdemu piwoszowi czyli Pivovaru , gdzie warzy się pivo Bohemia Regent . Byłem tu już jakiś czas temu i zaskoczyło mnie otwarcie knajpy w browarze , choć nie ukrywam , że już wcześniej o niej słyszałem.
Najważniejsze jest to ,że w Schwarcenberskym Sklepie , bo tak się piwnica nazywa -
podają kwaśnicowego Regenta
, można wierzyć na słowo rewelacyjnego. Sam Lokal składa się z położonej w podziemiach piwnicy , i restauracji do na poziomie dziedzińca Browaru , wejścia są obok siebie . Można usiąść przy paru stolikach przed wejściem i chłonąć atmosferę browaru . Można też przejść za budynki browaru obok sklepiku z piwem i usiąść w całkiem miłym i obszernym ogródku z nieźle zaopatrzonym obcerstwieniem , pięcioma rodzajami regenta w tym i kwasnicowego .
A później rankiem do samochodu i do Krumlova , i tutaj też nie łatwo o miejsce , ale trochę wysiłku i pomocy pani Uli i nocujemy - może nie w centrum, ale całkiem blisko starego miasta !
Na początek Na Louzi , nic się nie zmieniła . Turystów w mieście pełno a tam pustawo . Ale to nic bo eggenberg znakomity , dania w cenach praskich też niczego sobie - kapr po novohradsku - godny polecenia. Zupełnie nie mogłem sobie wyjaśnić
tych pustych miejsc w takiej knajpie
, późnie popatrzyłem na smętnie zwisające lepy na muchy całkiem już nimi oblepiony, na rustykalny wystój , w którym dokładnie knajpę zapamiętałem . Później gdy przeszliśmy się po napełnionych po brzegi nowych lokalach zrozumiałem do Krumlowa przyjeżdżają teraz ludzie , którzy nie szukają takich lokali jak hospoda na Louzi .
Potwierdziło się to i w Cygańskiej Izbie , gdzie bez problemu znaleźliśmy miejsce , by usiąść przy eggenbergu i w moim przypadku smażonej Nivie - polecam . Cóż lokal zaludnił się dopiero późnym wieczorem , i co godne jest odnotowania nadal tam gra cygańska kapela .
Formanka w pivowarze nic a nic się nie zmieniła , oprócz tego , że zaczeli tam podawać kwaśnicowe pivo. Jeżeli ktoś się wybiera na wycieczkę do pivowaru tam może poczekać na rozpoczęcie przechadzki !
Nie bede ukrywał , że pod koniec sierpnia w Krumlowie było gorąco , więc i ja wolałem posiedzieć w ogródku u Dwu Marii przy samej Wełtawie - nad Regentem z Trebonia , lub w ogródku Hostela 99 . A to przecież nie jedyne atrakcje tego pięknego miasta .
Dr knur
Wysłany: Nie 20:45, 28 Maj 2006 Temat postu:
w ubiegłym roku ,latem masne kramy w Cz. Budziejowicach były na głucho ZAVRZENE - żadnej info o powodzie i terminie otwarcia.
Mirosław
Wysłany: Sob 22:44, 28 Sty 2006 Temat postu:
Myślę, że po powodzi nie zostało już w Krumlowie żadnych negatywnych pozostałości (na kilku budynkach można jeszcze rozpoznać dokąd sięgał maksymalny poziom wody).
Przed powodzią byłem tam tylko raz, po powodzi trzy, średnio raz w roku, ale za każdym razem można zobaczyć coś nowego, jakiś odnowiony budynek lub nowy lokal, obecnie już od kilku lat trwają poważne prace w budynkach browaru.
Polecam Czeski Krumlow w styczniu. Nie ma wtedy tych dużych grup turystycznych, a przy odrobinie szczęścia, gdy pogoda dopisze i sypnie świeżym śniegiem, miasto ma naprawdę niepowtarzalny klimat.
Nie ma też problemu ze znalezieniem miejsca w najbardziej obleganych lokalach, chociaż część z nich jest wtedy nieczynna.
PS. Byłem również w Cikanskiej Izbie. Ma swój klimat i ten wspaniały gulasz (podobno wołowy, chociaż...)
Valtus
Wysłany: Czw 23:31, 26 Sty 2006 Temat postu: Entuzjastycznie !
Zazdroszcze ci tego pobytu w Czeskim Krumlowie , to piękne miasto ze znakomitym piwem z miejscowego browaru . Knajpkę Na louži - Kájovská 66, doskonale pamiętam i czuje do niej olbrzymi sentyment . Ale racja jest taka , że i ja miałem problem aby w niej znaleźć miejsce. W sumie w Krumlowie byłem cztero krotnie , w tym dwa raz po drodze do Chorwacji , ale miałem okazję pomieszkać tam niemal tydzień . Do dziś żałuję , że nie zdążyłem zrobić kajakiem trasy z Rozenbergu do Czeskiej Korony. Ostani raz byłem jeszcze przed wielką powodzią. Jestem ciekaw , co się tam zmieniło.
Zdążyłem poznać większość lokali w tym bądź co bądź małym miasteczku, poza wyżej wymienionym miejscem , niezwykle przypadła mi do gustu :
Taverna U dwau Maryí
przy ul. Parkán 104 , gdzie podawano w wystroju starosłowiańskim potrawy własnie w takim stylu , nie muszę nadmieniać , że i obsługa była stosownie ubrana . Rozrzewniła mnie polewka , coś w rodzaju kapuśniaku z kwiatem nagietka na wierzchu . Niedaleko , była restauracja wegetariańska , gdzie podawano niezłe haluski z bryndzą.
Cygańska izba
, gdzieś na ul. Dlouhá - maleńka , ale bardzo przytulna knajpka , nastawiona na kulturę cygańską , często wieczorami grano tam cygańską lub węgierska muzę . Nie muszę dodawać , że często trudno było znaleźć miejsce.
Restaurant Eggenberg
przy samym browarze , sama restauracja nastawiona była na zorganizowane wycieczki , ale piwny bar był na prawdę wyborny i o dziwo łatwo było znaleźć wolne miejsce. Przy samym wjeździe do browaru stała drewniana buda , gdzie również podawano piwo , można było umilić sobie czas oczekiwaniem na wycieczkę po browarze.
Grill bar Babylon
przy ul. Rybářská 6 , zaletą tego miejsca były godziny otwarcia , w zasadzie do białego rana do ostatniego klijenta , w letnich miesiącach można było usiąść przy stołach nad samą Wełtawą.
Nie są to wszystkie lokale w tym miasteczku , i na pewno w wielu nie byłem , a nawet jak byłem to już nie pamiętam - czas leci.
Wciąż jednak mnie nęci by , ruszyć w tamte strony . Zahaczyć o Masne Kramy w Czeskich Budziejowicach , obejrzeć jeszcze raz Czerwoną Lhotę i Hloubokę nad Wełtawą . No a później Krumlov i wypuścić się dalej w Szumawę.
Mirosław
Wysłany: Śro 13:10, 25 Sty 2006 Temat postu: Czeski Krumlow
2 dni temu wróciłem z kilkudniowej wyprawy do Czeskiego Krumlowa i Kutnej Hory. W Krumlowie polecam Hospodę Na Louzi (ul. Kajovska). Świetny wystrój, mnóstwo starych tablic reklamowych różnych browarów, a przede wszystkim wspaniały Eggenberg, umiejętnie nalany, w pięknych kuflach i te porcelanowe podstawki...
Kuchnia też świetna, porcje ogromne, ceny w normie.
Klientela zarówno zagraniczna, jak i miejscowa.
Dodatkową atrakcją był kelner, który celowo mylił zamówienia, stawiał wszystkie piwa przed jedną osobą (zazwyczaj taką, która wyglądała na najmiej "piwną"), mylił się przy wydawaniu reszty, wszystko w formie żartu.
Jednak ten lokal już znałem z poprzednich wypraw (z wyjątkiem kelnera), a prawdziwą atrakcją tego pobytu była Pivovarska formanka przy browarze Eggenber (ul. Latran), typowo piwna gospoda. Rozbudowany vycep oferował wszyskie produkty miejscowej firmy (10, 12, ciemne i kvasnicove) w cenie 16-18 CZK. Jidelny listek niezbyt rozbudowany, ale zawsze coś można było wybrać (dla bardziej wybrednych jest druga sala - typowa restauracja).
Już kilka razy w przeszłości próbowałem się dostać do tego lokalu, ale zawsze albo było pełno albo jakaś grupa młodzieży miała imprezę zamkniętą.
Gorąco polecam wszystkim lubiącym Eggenberg i nie tylko.
Jedynym małym minusem jest duży telewizor z transmisjami imprez sportowych i punkt przyjmowania zakładów przy barze - nie lubię lokalów z telewizorami i automatami do gry.
PS. Tuż obok Hospody na Louzi jest też Hospoda U Josefa - również warta wstąpienia, niestety obecnie trwa ta mały remont. [/url]
Forum Klubu Miłośników czeskiego piva . Strona Główna
»
Hospody i Pivnice poza Pragą .
» Napisz odpowiedź
Skocz do:
Wybierz forum
Skargi i wnioski do Administratora forum
----------------
Skargi.
Wnioski .
Pytania do administratora.
Ozdóbki
Czechy, Czesi i Praga!!!!
----------------
Pivo, pivo i tylko czeskie pivo.
Hospody i Pivnice w Pradze .
Hospody i Pivnice poza Pragą .
Magiczna Praga .
Przewodnik po kulturze czeskiej.
Nasze wyprawy do Czech.
Czeski film.
Informacja o czeskim piwie i lokalach z dobrą kuchnią w Polsce !
----------------
Piwo z Czech dostępne w Polsce.
Dobra kuchnia w Polsce!
Przepisy na potrawy czeskiej kuchni, ale nie tylko!
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001/3 phpBB Group ::
FI Theme
:: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Regulamin